Zdobyte serce
Santa Cruz. Wreszcie docieramy do hogaru (sierocińca). Jest chyba pierwsza trzydzieści, środek nocy. Wokół mnie okropny klimat. Jest wilgotno, bardzo gorąco, po prostu tropikalnie. Nie mogę zasnąć. Jestem przecież klasycznym człowiekiem zimy, który cierpi w takich temperaturach. Wchodzę do pokoju…